Zasadniczo nigdy nie odchodzi się z Realu Madryt, bo to najlepszy klub na świecie. Taka okazja trafiła się w moim przypadku, bo Roman bardzo zabiegał o to, żebym przeszedł do Chelsea. Zacząłem wtedy poznawać Premier League i byłem zaskoczony tempem gry. Bardzo mi się to spodobało. To była niesamowita, pełna emocji piłka – akcja za akcją, walka na całym boisku. Tak właśnie wyobrażałem sobie sport.
Karierę zakończyłem w PSG, ale gra w Premier League sprawiała mi ogromną radość. Tak, rozmawiałem z nim (Abramowiczem) i to on mnie przekonał. Claudio Ranieri również. Bardzo naciskał, bardzo się starał i wtedy zrozumiałem, że klub naprawdę o mnie walczy.
Dlatego zdecydowałem się na Chelsea – bo chcieli mnie, chcieli mnie w stu procentach. A kiedy już tam trafiłem, oddałem z siebie wszystko. * Dałem klubowi całe serce i duszę. Zbudowaliśmy niesamowity zespół i ludzie z przyjemnością nas oglądali – nie tylko kibice Chelsea, ale cała Premier League doceniała nasz styl gry